Kiedy umarł Jezus? W jaki dzień umarł Jezus? Kiedy zmartwychwstał Jezus? Kiedy jest Wielkanoc?
Sprawdź osobiście w swojej Biblii fragmenty zawarte w grafice. Jezus został ukrzyżowany jako nasz Baranek Paschalny. Jezus Chrystus wykonał plan odkupienia Bożego, zawarty w Jego wiosennych Świętach (Księga Kapłańska 23), w pełni i dokładnie wypełniając znak Jonasza (Ewangelia Mateusza 12:38-40).
Obszerne wyjaśnienie na powyższe i poniższe pytania znajdziesz w poniższym teście albo w filmie na samym dole.
Dlaczego Jezus nie mógł umrzeć w Wielki Piątek?
Dlaczego Jezus nie umrał w Wielki Piątek?
Dlaczego Jezus nie mógł umrzeć w Wielki Czwartek?
Dlaczego Jezus nie umarł w Wielki Czwartek?
Zatem będziemy dzisiaj mówić o dniu, kiedy Jezus został ukrzyżowany. Czemu to jest ważne? Ponieważ Jezus wyraźnie powiedział – i nie tylko wprost, ale wyraźnie inni też to mówili – że ten dzień jest istotny, aby było zachowane proroctwo Pisma. Nie tylko dzień Jego zmartwychwstania, ale również dzień Jego śmierci, Jego ukrzyżowania i śmierci.
Od razu też zaznaczam, kochani, żeby to było jasne: to wszystko, co dzisiaj powiem, w żaden sposób – i od razu mówię to na wstępie, nie będę tego długo powtarzał, tylko proszę, żeby ci, którzy mają uszy do słuchania, żeby usłyszeli – to nie jest nauczanie, które ma w jakikolwiek sposób zaatakować tych, którzy w jakikolwiek sposób obchodzą Wielki Piątek. Ok? Wielki Piątek to nie jest tylko dzień szczególnej modlitwy, szczególnego rodzaju nabożeństwa w Kościele rzymskokatolickim. Tam on jest tak szczególny – nie tylko ten dzień, ale ten dzień jest tak szczególny, że nie ma tego dnia w Kościele rzymskokatolickim odprawianej w ogóle mszy świętej. Jest tylko odprawiane nabożeństwo – chyba męki Pańskiej, czy jakoś tak się to nazywa, czy krzyża – ale nie ma mszy, klasycznej mszy.
Niemniej Wielki Piątek jest też szczególnie celebrowany w różnych nierzymskokatolickich obrządkach i nieobrządkach, tradycjach. Na przykład w wielu kościołach, w wielu denominacjach protestanckich, w krajach anglosaskich mocno siedzi to w kulturze, w krajach niemieckojęzycznych mocno jest to zakorzenione w kulturze – do tego stopnia, że w niektórych krajach, w odróżnieniu od nas, nie drugi dzień Wielkanocy jest wolnym dniem od pracy, ale to tak zwany Dobry Piątek – Good Friday, czyli Wielki Piątek – jest dniem wolnym od pracy, a potem dopiero Niedziela Wielkanocna.
Więc, kochani, idzie mi o to – nawet w Krakowie, ja nie wiem, czy dalej jest ta tradycja zachowana, ale była taka tradycja, ja nigdy w niej nie uczestniczyłem, ale była taka tradycja wspólnego nabożeństwa różnych kościołów protestanckich, ewangelicznych właśnie w Wielki Piątek. Czasem nawet były zapraszane na te obchody, na te uroczystości jakieś osoby niewierzące – typu prezydent Krakowa i tak dalej, i tak dalej.
Zatem, co chcę powiedzieć, kochani: to, o czym dzisiaj będziemy mówić, to nauczanie na temat tego, kiedy Jezus został ukrzyżowany, nie ma niczego wspólnego z tym, kiedy komu wolno wspominać ten fantastyczny moment w historii ludzkości – zwycięstwa Jezusa nad diabłem, grzechem i śmiercią. Mimo że umarł, śmierć wtedy się dowiedziała, że za chwilę zmartwychwstanie. A więc krzyż, Golgota, jest genialnym miejscem, czasem w historii, obrazem, do którego warto się regularnie odwoływać. My, jako chrześcijanie, powinniśmy za Pawłem powtarzać, że nie chcemy znać niczego ani nikogo innego, jak tylko Chrystusa i to ukrzyżowanego.
Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian, zaraz na początku, w drugim rozdziale, powiada od pierwszego wersetu: „Ja, bracia, gdy do was przyszedłem, nie przybyłem z wzniosłością mowy lub mądrości, głosząc wam świadectwo Boga. Postanowiłem bowiem nie znać wśród was niczego innego, jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego.” W Liście do Galacjan, w szóstym rozdziale, w czternastym wersecie, Paweł mówi: „Co do mnie, nie daj Boże, abym się miał chlubić z czegokolwiek innego, jak tylko z krzyża naszego Pana Jezusa Chrystusa, przez którego świat jest ukrzyżowany dla mnie, a ja dla świata.”
Zatem, jeżeli ktoś chce – teraz mamy Wielki Tydzień, czyli jutro jest Wielki Piątek – jeżeli ktoś chce, jest biblijnie wierzący, ewangelicznie wierzący, jutro sobie w wyjątkowy sposób zrobić dzień wspomnienia, patrzenia na Chrystusa ukrzyżowanego, postanowienia, żeby od tej pory nie znać nikogo więcej, jak tylko Chrystusa ukrzyżowanego, bo jest Wielki Piątek – to fantastycznie! Przypominam jednak tym wszystkim, którzy są biblijnie wierzący, że na przykład każda nasza pamiątka Wieczerzy, każde nasze łamanie się chlebem i picie z jednego kielicha – z kielicha Nowego Przymierza – jest równie dobrą okazją. Czy to będzie 16 lipca, czy 7 grudnia, czy rano, czy wieczorem – za każdym razem to może być dla nas Wielki Piątek, bo – jak pisze Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian, w 11 rozdziale – „ilekroć będziecie jedli ten chleb i pili ten kielich, śmierć Pana zwiastujecie, aż przyjdzie”. Każde nasze łamanie się chlebem, picie z jednego kielicha na pamiątkę, jak Jezus nam to kazał czynić, jest głoszeniem sobie nawzajem Jego krzyża, Jego chwalebnej śmierci, w której zniszczył, pokonał naszą śmierć, nasz grzech i diabła, który przez nasz lęk przed śmiercią próbował panować nad naszym życiem.
Zatem jeszcze raz – jeżeli ktoś chce jutro, niezależnie od tego, jakie wnioski z dzisiejszego nauczania wyniesie, jeżeli ktoś chce jutro obchodzić szczególnie i wyjątkowo pamięć, pamiątkę, głosić sobie, braciom, siostrom śmierć Chrystusa, ukrzyżowanie Chrystusa, Golgotę, chwałę bijącą z tego drzewa śmierci, które dla nas stało się drzewem życia – to halleluja! Dzisiejsze nauczanie nie ma na celu nakłonić kogoś, żeby zamiast Wielkiego Piątku zrobił sobie Wielki Czwartek czy – jak się dzisiaj ukaże – wręcz Wielką Środę. Jeszcze raz pamiętaj: jeżeli wierzysz, że Jezus umarł za ciebie na krzyżu, czego dowodem jest Jego zmartwychwstanie, tego zmartwychwstałego Jezusa wyznajesz swoim Panem, bo On jest Panem nieba i ziemi i masz dzięki temu życie – to chwała Bogu, siostro, chwała Bogu, bracie! My dzisiaj nie mówimy o celebracjach i ostatni raz to powtórzę i podkreślę: całe nasze nauczanie, moje nauczanie dzisiaj nie jest skierowane przeciwko jakimkolwiek obchodom Wielkiego Piątku.
Natomiast chcemy sobie wyjaśnić jedną kwestię: jeżeli ktoś mówi, że trzeba obchodzić piątek, ponieważ piątek jest ważny, bo Jezus w piątek umarł, bo tak mówi Biblia – to tu się zaczyna problem. Nadal, jeżeli ktoś posługując się Słowem Bożym, będzie chciał dociekać prawdy i nie zgodzi się z tymi tezami, które ja dzisiaj postawię – nie mam żadnego problemu, tak długo, jak długo rozumiesz, tak czy siak uznajesz fakt chwalebnej śmierci Chrystusa dla swojego usprawiedliwienia i dla swojego zbawienia, skutecznej, przez Niego skutecznie złożonej ofiary na krzyżu, potwierdzonej Jego zmartwychwstaniem. To wtedy rozumiesz, że nawet jeżeli będziesz mieć inną koncepcję, nie taką, jaką ja dzisiaj przedstawię – nadal nie ma żadnego problemu.
Kwestia jest tylko w tym, że Biblia nam mówi, iż istotne, kiedy Jezus umarł i zmartwychwstał. Jest mnóstwo fragmentów Biblii, które to mówią – o konkretnych liczbach dni i nocy, które ciało Jezusa martwe miało spędzić w ziemi. Okej. I teraz, w momencie, kiedy my zaczynamy głosić tę dobrą nowinę, a przestajemy głosić ją w pełni, przestajemy być w pełni zgodni z Biblią – no to też nie ma się co dziwić, że Duch Święty się do takiego głoszenia nie będzie przyznawać.
Zacznijmy więc dzisiaj głosić dobrą nowinę o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, o Jego prawdziwej Pasche. Okej – Pascha Chrystusa. On wręcz jest naszą Paschą. W Pierwszym Liście do Koryntian Paweł powie, że On jest naszą Paschą. Jak więc głosimy Paschę, którą jest Chrystus? Otóż najlepszym przykładem, najbardziej lapidarnym, ale nie lakonicznym, krótkim – nie streszczeniem dobrej nowiny, ale ujęciem dobrej nowiny – jest Pierwszy List do Koryntian, 15 rozdział.
Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian, w 15 rozdziale, od początku powiada, czyli od pierwszego wersetu: „Oznajmiam wam, bracia, Ewangelię, którą wam głosiłem, a którą przyjęliście i w której trwacie. Przez którą też dostępujecie zbawienia, jeśli pamiętacie to, co wam głosiłem, chyba że uwierzyliście na próżno.” Uwierzyć na próżno znaczy nie zrozumieć do końca dobrej nowiny, uwierzyć niewłaściwie przez niewłaściwe zrozumienie, po prostu – i wtedy wierzysz w jakieś bzdury, które wcale nie stanowią dobrej nowiny, ani nie stanowią o dobrej nowinie. Więc Paweł mówi: „żebyście nie wierzyli, aby na próżno, przypominam wam moją dobrą nowinę”. I mówi tak: „Najpierw bowiem” – to jest trzeci werset – „przekazałem wam to, co i ja otrzymałem, że Chrystus umarł za nasze grzechy zgodnie z Pismem, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia zgodnie z Pismem.” I od tej pory Paweł mówi: „ukazał się Kefasowi, potem tym dwunastu, potem ukazał się więcej niż pięciuset braciom naraz” – więc to już są zjawienia się zmartwychwstałego Jezusa wobec świadków. Ale cała Ewangelia jest zawarta w stwierdzeniu: „Chrystus umarł za nasze grzechy zgodnie z Pismem, został pogrzebany i zmartwychwstał trzeciego dnia zgodnie z Pismem”.
Widzisz, nasze głoszenie – głoszenie tego, jakie znaczenie ma śmierć Jezusa na krzyżu, że umarł za nasze grzechy – powinno być głoszeniem zgodnie z Pismem. I dlatego tu Paweł zawiera ten temat jednym zdaniem: „Chrystus umarł za nasze grzechy”. Ale kiedy mówi „zgodnie z Pismem”, wówczas mówi: „możemy głosić na ten temat bardzo, ale to bardzo, ale to bardzo długo”. Gdybyśmy choćby chcieli tylko i wyłącznie powoływać się i cytować fragmenty Starego Testamentu zapowiadające śmierć Mesjasza i to, że ona będzie gładzić nasze grzechy – dlatego mówi: „Chrystus umarł za nasze grzechy zgodnie z Pismem, ale pamiętajcie o całym Piśmie, które na ten temat mówi”.
I teraz: „został pogrzebany”, fajnie, po czym „zmartwychwstał… trzeciego dnia zgodnie z Pismem”. Nie tylko zmartwychwstał zgodnie z Pismem, że Biblia to zapowiadała, ale „zmartwychwstał trzeciego dnia zgodnie z Pismem”. A więc Paweł mówi: „jest niezwykle istotną rzeczą, abyśmy głosili zmartwychwstanie trzeciego dnia, ponieważ zmartwychwstanie trzeciego dnia – jakby zmartwychwstanie to było mało, rozumiesz – nikt nigdy nie zmartwychwstał przed Chrystusem i po Chrystusie w nowym ciele chwalebnym, uwielbionym do życia wiecznego, w ciele, w którym będzie żyć wiecznie, nie tylko Chrystus”. A Paweł mówi: „owszem, ale jest bardzo istotne, aby to głosić zgodnie z Pismem”. Czemu? Choćby dlatego, że Jezus tak głosił.
Zwróć uwagę, jak dla Jezusa było to niezwykle istotne, ponad wszystko inne. Ewangelia Mateusza, rozdział 16, werset 21: „I odtąd zaczął Jezus tłumaczyć swoim uczniom, że musi iść do Jerozolimy i wiele cierpieć od starszych, od naczelnych kapłanów i uczonych w Piśmie, i być zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstać.” W Ewangelii Mateusza, w 17 rozdziale, w 22 i w 23 wersecie, Jezus mówi: „Gdy przebywali w Galilei, Jezus powiedział do nich: Syn Człowieczy zostanie wydany w ręce ludzi i zabiją go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie.” I bardzo się zasmucili Jego uczniowie, kiedy o tym usłyszeli.
Ewangelia Marka, 9 rozdział – jak masz Biblię, otwórz sobie razem ze mną, zobacz, ile razy się to powtarza, jak to jest ważne dla Jezusa. Gdyby to nie było ważne, to by tego nie podkreślał i Paweł by później o tym nie wspominał, i inni. Ewangelia Marka, 9 rozdział, 31 werset: „Nauczał bowiem swoich uczniów i mówił im: Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi i zabiją go, ale gdy będzie zabity, trzeciego dnia zmartwychwstanie.” W tej samej Ewangelii Marka, w 10 rozdziale, w wersecie 33 i 34, Jezus mówi: „Oto idziemy do Jerozolimy, a Syn Człowieczy zostanie wydany naczelnym kapłanom i uczonym w Piśmie. Oni skażą go na śmierć i wydadzą poganom, i będą się z niego naśmiewać, ubiczują go, będą na niego pluć i zabiją go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie.”
Ewangelia Łukasza, 9 rozdział, 22 werset: „I powiedział: Syn Człowieczy musi wiele cierpieć i zostać odrzucony przez starszych, naczelnych kapłanów i uczonych w Piśmie, i być zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstać.” 18 rozdział Ewangelii Łukasza, wersety 31 i 32, nawet 33: „Potem wziął ze sobą dwunastu i powiedział do nich: Oto idziemy do Jerozolimy i wypełni się wszystko, co zostało napisane przez proroków o Synu Człowieczym.” Zwróć uwagę: w każdym z tych cytatów one zwracały uwagę na różne aspekty – Łukasz dokładnie na to zwraca uwagę: muszą się wypełnić wszystkie słowa. I tu Jezus mówi: „Oto idziemy do Jerozolimy i wypełni się wszystko, co zostało napisane przez proroków o Synu Człowieczym.” Czyli co? „Będzie bowiem wydany poganom, wyśmiany, zelżony i opluty, ubiczują go i zabiją, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie.” Jezus mówi wyraźnie: to jest część proroctwa starotestamentowego na mój temat.
Nie będę więcej tu rozwijał tych wątków, ale zobacz: w 24 rozdziale u Łukasza, kiedy pierwszego dnia tygodnia przychodzą kobiety i odkrywają, że nie ma tam Jezusa, odkrywają, że nie ma Jego, ale siedzi tam ktoś inny – to jest 24 rozdział Ewangelii Łukasza, 5 werset: „Przestraszone schyliły twarze ku ziemi, a oni, bo okazało się, że siedzą tam dwaj mężowie w lśniących szatach – aniołowie – i ci aniołowie mówią do nich: Dlaczego szukacie żyjącego wśród umarłych? Nie ma go tu, ale powstał z martwych. I mówią: Przypomnijcie sobie, jak wam mówił, gdy był jeszcze w Galilei: Syn Człowieczy musi być wydany w ręce grzesznych ludzi i ukrzyżowany, a trzeciego dnia zmartwychwstać.”
To jest dobra nowina, którą nie tylko głosi Jezus przed swoją śmiercią, to jest dobra nowina, którą nie tylko głosi Paweł długo po śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, to zmartwychwstanie trzeciego dnia to jest dobra nowina, którą głoszą aniołowie, to jest również dobra nowina, którą głosi Jezus osobiście po własnym zmartwychwstaniu swoim uczniom. Zobacz… Ewangelię Mateusza, 24 rozdział, od 44 wersetu do 46. Tu już Jezus pojawia się, mówi im: „Zobaczcie, że ja nie jestem duchem zmartwychwstałym, mam ciało, mam kość.” W 39 wersecie mówi: „Popatrzcie na moje ręce i nogi, że to jestem ja, dotknijcie mnie i zobaczcie, bo duch nie ma ciała, ani kości, jak widzicie, że ja mam.” I teraz ten zmartwychwstały Jezus, który przyszedł do swoich uczniów, od 44 wersetu – patrzcie, co się dzieje: „Potem powiedział do nich: To są słowa, które mówiłem do was, będąc jeszcze z wami, że musi się wypełnić wszystko, co jest o mnie napisane w Prawie Mojżesza, u proroków i w psalmach. Wtedy otworzył ich umysły, żeby rozumieli Pisma. I powiedział im: Tak jest napisane i tak Chrystus musiał cierpieć i trzeciego dnia zmartwychwstać.”
Rozumiesz, kwintesencja – to samo, co robi Paweł: „zgodnie z Pismem, On umarł za nasze grzechy i zgodnie z Pismem pogrzebany, zmartwychwstał trzeciego dnia.” Zatem wiara w zmartwychwstanie trzeciego dnia z jakiegoś powodu jest niezwykle istotna – z takiego, że proroctwa Jezus miał wypełnić wszystkie. Skoro więc są proroctwa o tym, że On zmartwychwstanie – fantastycznie! Ale gdzie są proroctwa o tym, że zmartwychwstanie trzeciego dnia? Mamy wiele odniesień, wiele trzecich dni w Starym Testamencie, które się odnoszą do Jego zmartwychwstania, ale gdzie jest konkretnie tak ważne proroctwo, że Mesjasz zabity ma zmartwychwstać trzeciego dnia?
Bo teraz, widzisz, jeżeli my znajdziemy to proroctwo, to też zrozumiemy, czemu to nie mógł być piątek. Bo niektórzy powiadają: „Wszystkie te proroctwa, Jezus tutaj mówi na trzeci dzień, trzeciego dnia – to znaczy na trzeci dzień.” I jeżeli jesteś rzymskim katolikiem albo byłym rzymskim katolikiem i kiedyś się tym tematem interesowałeś, to wiesz, jak to jest tłumaczone w Kościele rzymskokatolickim. Jeżeli jesteś z któregoś z tradycyjnego nurtu protestantyzmu – no właśnie, różnych teologii protestanckich – to wiesz również, jak tobie od dziecka to było tłumaczone: piątek to jest jeden dzień, sobota to jest drugi, a Jezus zmartwychwstaje na trzeci dzień, czyli w niedzielę, wszystko się zgadza. I tam są opowieści o tym, jak Żydzi liczą dzień, że wieczorem, rano, coś tam – fantastycznie, ale zasadniczo to się do tego sprowadza: Jezus umarł w jeden dzień, to był piątek, potem był drugi dzień, to była sobota, a w trzeci dzień, na trzeci dzień, trzeciego dnia zmartwychwstał. I tyle.
Niemniej sam Jezus powiedział, że jest jedno, konkretne proroctwo. Zwróć uwagę: tu, gdy czytaliśmy w Ewangelii Łukasza, powiedział Jezus: „Wszystko, co jest napisane o mnie w Prawie Mojżesza, u proroków i w psalmach.” Mamy jedną księgę proroczą, w środku której centralny rozdział jest de facto cytatem z wszystkich możliwych psalmów prorokujących o śmierci Mesjasza i o Jego pobycie w grobie, w ziemi. Później do psalmów również będą się nauczać odwoływać nauczyciele: Paweł, Barnaba, Piotr itd. Piotr w Dzień Pięćdziesiątnicy wyjdzie i powoła się na Dawida, który mówi: „Nie pozwolisz słudze swojemu, by jego ciało zostało zniszczone, by zgniło w grobie” itd. Mamy trzynasty rozdział, mamy Pawła, który demonstruje, jak się głosi o śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa. Ale mamy jednego proroka, do którego Jezus się odwołał i powiedział tylko: „Znak tego proroka jest istotny.” Czemu? Ponieważ on nie tylko prorokował o mojej śmierci, ale w jego życiu wydarzyło się coś, co miało być zapowiedzią mojej śmierci.
W Ewangelii Mateusza, w dwunastym rozdziale, mówi o tym Jezus, kiedy jest konfrontowany przez przywódców izraelskich, żydowskich, żeby pokazał jakiś znak – jakby mało znaków czynił, choćby tylko w tej Ewangelii: uzdrowienia wszelkiego rodzaju, wskrzeszenia, cuda stworzeniowe, kiedy tworzy ludziom oczy itd., rozmnożenie pokarmów, chodzenie po wodzie, uciszanie burzy, żywiołów – jakby tego wszystkiego jeszcze było mało. Wypędzanie demonów, absolutne władanie, kompletne uciszanie ich, wyrzucanie ich z ludzi. Oni w dwunastym rozdziale Ewangelii Mateusza przychodzą i nadal w trzydziestym ósmym wersecie mówią do Jezusa: „Niektórzy z uczonych w Piśmie i z faryzeuszy: Nauczycielu, chcemy widzieć znak od Ciebie.” Jeszcze raz powtarzam: jakby mało tego wszystkiego było.
Na co Jezus im odpowiada: „Fantastycznie… Dobrze, że o to pytacie, już się bałem, że nie zapytacie.” Mówi im: „Pokolenie złe i cudzołożne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, oprócz znaku proroka Jonasza. Jak bowiem Jonasz był w brzuchu wieloryba” – tłumaczenie jak tłumaczenie, Jonasz nie był w brzuchu wieloryba, tylko w brzuchu wielkiej ryby i mówi wyraźnie o tym Biblia, ale zostawmy na razie to tłumaczenie, bo nie będziemy teraz się z tym spierać – „Jezus mówi: Jak bowiem Jonasz – i to jest bardzo istotne – jak Jonasz był w brzuchu wielkiej ryby trzy dni i trzy noce, tak Syn Człowieczy będzie w sercu ziemi trzy dni i trzy noce.” Na końcu pierwszego rozdziału Księgi Jonasza, w siedemnastym bodaj wersecie, wyraźnie to jest powiedziane i do tego Jezus się odwołuje, że Jonasz znajdował się w środku swojego proroczego grobowca, z którego następnie wyszedł, czyli w środku wielkiej ryby, w jej wnętrznościach, przez trzy dni i trzy noce – to był znak.
Drugi rozdział Księgi Jonasza mówi wyraźnie o tym, że będąc w środku, Jonasz modlił się – de facto wszyscy myślą, że to jest jego modlitwa. Zwróć uwagę: cała jego ta modlitwa, cały rozdział, to jest cytowanie psalmów, które prorokują o śmierci Mesjasza, że ona będzie, że ona się nie będzie trwać wiecznie, ale że bardzo szybko się skończy. Jak szybko? Tak szybko, jak Jonasz wyszedł z wnętrza ryby – trzy dni i trzy noce.
Księga Jonasza – dzisiaj nie mamy czasu, żeby to rozważać – Jezus tylko mówi: „Znacie Księgę Jonasza, więc wiecie doskonale, co się tam stało, co Jonasz mówił we wnętrznościach ryby – on mówił o mnie. I dlatego ja wam mówię, że pokażę wam znak Jonasza, ale mnie nie połknie ryba. Umrę, ale zmartwychwstanę po trzech dniach.” I dzisiaj jeszcze, siostro i bracie, pokażę ci, że uczeni w Piśmie i faryzeusze usłyszeli to bardzo wyraźnie – wyraźniej niż uczennice i uczniowie Pana Jezusa, wyraźniej nawet niż Jego apostołowie. Oni zaraz po śmierci doskonale pamiętali, co Jezus mówił, w odróżnieniu od uczniów Jezusa, którzy może pamiętali, ale nic sobie z tego nie robili. Niemniej Biblia w wielu miejscach mówi, że dopiero po Jego zmartwychwstaniu sobie przypomnieli. Ci znali Pismo, wiedzieli, do czego Jezus się odwołuje, i bardzo byli tym przejęci, bo było to też niezwykle śmiałe oświadczenie z Jego strony, że owszem, wasze rozumienie, że Mesjasz miałby zrealizować ten znak dosłownie, zwłaszcza w swojej śmierci – mówię wam: pokażę wam to. To samo mówił, kiedy powiedział: „Zburzcie tę świątynię, ja ją w trzy dni odbuduję.”
Ale co jest dla nas istotne: Jezus powiedział tu wyraźnie – znak Jonasza oznacza, że jak Jonasz był w brzuchu wielkiej ryby (Ewangelia Mateusza 12, 40) trzy dni i trzy noce, tak Syn Człowieczy będzie w sercu ziemi trzy dni i trzy noce. Rozumiesz, co to oznacza? Trzy dni – raz, dwa, trzy – i trzy noce – raz, dwa, trzy – i dopiero po ich upływie, one mają być kompletnie dopełnione we wnętrzu ziemi. Po nich, może nawet zaraz po nich, ale musi Jezus zmartwychwstać.
I dlatego, rozumiesz, umówmy się: piątek – Jezus umiera i po Jego śmierci, to jest tuż przed zmierzchem, rozumiesz? Mamy noc numer jeden, potem mamy sobotę – okej, dzień – i potem mamy noc numer dwa, no i mamy niedzielę, kiedy Jezus zmartwychwstaje. Nie ma żadnych trzech dni i trzech nocy. Nie da się jak wyczarować, w momencie, kiedy liczysz od piątku do niedzieli, nie ma trzech dni ani trzech nocy. Wszyscy egzegeci biblijni świetnie o tym wiedzą, włącznie z katolickimi. Większość natomiast boi się dyskutować z tradycją liturgiczną i mówią: „A, dobra, nie wchodźmy w to”, i unikają tego tematu. Ale my dzisiaj go nie będziemy unikać, bo to jest ważne.
Więc kiedy Jezus umarł? I spośród tych, którzy się nie boją tradycji liturgicznych, że Wielki Piątek i Wielka Sobota i Niedziela Wielkanocna – są dwie szkoły. Pierwsza z nich mówi: „Hello, wszyscy zwracacie uwagę na to, że był szabat, że przed szabatem Jezus umarł, a po szabacie niewiasty przyszły do grobu. Zakładacie więc, że był jeden szabat, czyli sobota, więc że Jezus umarł w piątek przed szabatem, a następnie został zmartwychwstał po tym szabacie, czyli w niedzielę.” Ale – i to jest ta pierwsza szkoła – wtedy, kiedy Jezus umierał, wygląda na to, że były dwa szabaty. W związku z tym, ze względu na dwa szabaty, twierdzimy, że Jezus został ukrzyżowany w czwartek.
Jakie dwa szabaty, niektórzy powiadają, o czym ty mówisz? Jan ewidentnie, najwyraźniej dlatego, między innymi, że nie było to dość jasne – chociaż zaraz zobaczymy, że było – ale dla tych, którzy by mieli wątpliwość: jakie dwa szabaty? Jan, ostatnia Ewangelia, napisana po Ewangeliach synoptycznych, która uzupełnia wiele szczegółów, o których nie wiedzieliśmy albo nie bardzo były wyłuszczone w poprzednich Ewangeliach – to Jan je uzupełnia.
Otóż Jan w dziewiętnastym rozdziale, kiedy opisuje śmierć Jezusa, mówi wyraźnie – w odróżnieniu od normalnego szabatu – że Jezus umierał nie przed normalnym szabatem, że to były dwa różne dni. W Ewangelii Jana, w dziewiętnastym rozdziale, czytamy ostatnie chwile życia Jezusa – to jest trzydziesty werset i dalej: „A gdy Jezus skosztował octu, powiedział: Wykonało się. I schyliwszy głowę, oddał ducha. Nie wcześniej, nie później, żeby się to nie zgubiło. W tym momencie, mówi Jan, wtedy Żydzi, aby ciała nie zostały na krzyżu na ten szabat, ponieważ był dzień przygotowania, a ten dzień szabatu był wielkim szabatem, prosili Piłata, aby połamano im golenie i zdjęto ich.” Gdyby to miał być normalny szabat, nie wiadomo po pierwsze, czy Rzymianie by się na to zgodzili, bo co zrobić – macie co chwilę szabat. Ale to nie tylko chodziło o to, że to jest szabat, w ramach którego mamy się powstrzymać od pracy – to jest wielki szabat, to jest pierwszy dzień Przaśników, rozumiesz? To jest to, jest Pascha wieczorem, czyli to jest początek dnia pierwszego Przaśników, bo tam się dzień zaczyna od nocy. Dzień przygotowania kończył się wtedy, kiedy Jezus umierał, i zaczynał się pierwszy dzień Przaśników. Były dwa wielkie szabaty: pierwszego i ostatniego dnia tygodnia Przaśników, rozumiesz? Wielki szabat. Niektórzy powiadają: największy szabat, bo to Pesach, bo on się zaczyna od kolacji sederowej, od Hagady, od opowieści o tym, jak nas Pan wyzwolił z ziemi egipskiej, z domu niewoli, jak nas przeprowadził mocną ręką przez Morze Czerwone i jak usunął na zawsze groźbę wrogiego faraona.
Wielki szabat – nie może w trakcie tego szabatu pozostać jakaś taka ochyda, jak wiszący zabici w ramach kary śmierci na znak przekleństwa, bo mówi Pismo: „Przeklęty, kto zawiśnie na drzewie.” Nie może być znaku przekleństwa na dzień wielkiego szabatu – i to podkreśla. I dlatego się też zresztą Piłat zgodził, ale pamiętaj: kiedy będziemy czytać o zmartwychwstaniu Jezusa, od tej pory wszyscy będą mówić o pierwszym dniu tygodnia po normalnym szabacie. Istnieje specyficzne określenie nawet w języku greckim, które posługuje się słowem „szabat”. Ale zobacz na to: jak jesteśmy w Ewangelii Jana, dwudziesty rozdział, pierwszy werset: „A pierwszego dnia po szabacie rano” – nie po tym, po prostu pierwszego dnia po szabacie, zwyczajnym. Ktoś ma wątpliwości? Ewangelia Łukasza, dwudziesty czwarty rozdział, pierwszy werset: „Pierwszego dnia tygodnia, wczesnym rankiem, przyszło do grobu” – tam jest wyraźnie: „pierwszego dnia nowego sabatonu, nowego tygodnia, po więc szabacie kończącym poprzedni tydzień.” Nie chodzi o wielki szabat, ale pierwszego dnia po normalnym dniu wypoczynkowym, ok? Jest nam mało? Ewangelia Marka, szesnasty rozdział, drugi werset: „Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy wzeszło słońce, przyszły do grobu.” I znowu po normalnym szabacie. No a już lepiej jak Mateusz chyba się tego nie da przedstawić – to jest Ewangelia Mateusza, dwudziesty ósmy rozdział, pierwszy werset: „A gdy skończył się szabat i świtało pierwszego dnia tygodnia, Maria Magdalena i druga Maria przyszły obejrzeć grób.” Rozumiesz, o co chodzi? Idzie o pierwszy dzień tygodnia, czyli niedzielę – w żydowskim tygodniu jesteśmy po normalnym szabacie. Więc były dwa szabaty, powiadają niektórzy, i to nam wreszcie daje wypełnienie znaku Jonasza: trzy dni i trzy noce w grobie, i Jezus zmartwychwstaje na trzeci dzień, trzeciego dnia.
Ja osobiście – brat Tymoteusz tego świadkiem – przez lata nie bardzo chciałem w to wchodzić, naprawdę, bo mnie to nie naprawdę interesuje, że Jezus umarł, rozumiesz, zmartwychwstał i żyje, a nie tam konkretne dni. Ale w pewnym momencie zacząłem się temu przyglądać, bo coś mi przestało grać i Bóg mnie nacisnął i mówi: „Hej, przyglądaj się temu.” Mówię: „Zaraz, powoli, jeżeli Jezus umarł w czwartek, to my nie mamy nadal trzech dni i trzech nocy.” Jak to nie mamy? Jezus umarł w czwartek przed zachodem słońca, a więc z czwartku na piątek mamy pierwszą noc, potem masz dzień w piątek – pierwszy dzień, z piątku na sobotę mamy drugą noc i mamy sobotę – drugi dzień, z soboty na niedzielę mamy trzecią noc i na trzeci dzień zmartwychwstaje Jezus, bo miał zmartwychwstać trzeciego dnia. Zaraz, powoli, ale miał być trzy dni i trzy noce we wnętrzu ziemi. Wtedy ci od teorii czwartku powiadają: „Tak, tak, tak, ale jest też powiedziane, że Jezus miał zmartwychwstać trzeciego dnia, więc trzeciego dnia jeszcze był w ziemi, no i też tego trzeciego dnia wyszedł z niej, więc wszystko się zgadza.” Nie, nie zgadza się. Wiesz dlaczego? Otóż, no, dlatego, dlaczego całe to święto dzisiaj się nazywa Wielkanoc, a nie Wielki Dzień. Bo od początku chrześcijanie pamiętają o jednym istotnym zagadnieniu: że Jezus zmartwychwstał w nocy, a nie w dzień.
Zobacz, wróćmy do Ewangelii Jana. Ci, którzy na Ewangelię Jana się powołują – i dobrze robią, mówiąc: „były dwa szabaty” – muszą sobie przypomnieć, co jest napisane w dwudziestym rozdziale, w pierwszym wersecie, w całości. Otóż jest tam napisane: „A pierwszego dnia po szabacie” – pierwszy dzień po szabacie to wiesz, kiedy jest? W sobotę wieczorem, wtedy się zaczyna pierwszy dzień, nocą, bo w tygodniu hebrajskim jest wieczór i poranek – dzień pierwszy, wieczór i poranek – dzień drugi. Najpierw jest noc, a potem jest dzień. Zatem wtedy po szabacie, kiedy Maria Magdalena przyszła do grobu, pierwszego dnia po szabacie rano – i Jan mówi wyraźnie: „kiedy jeszcze było ciemno”, a więc przed wschodem słońca. To jest jasne z jego strony – pisze to, rozumiesz, człowiek z rodu kapłańskiego. Mówi: „Kiedy jeszcze było ciemno, Maria Magdalena przyszła do grobu i zobaczyła kamień już odwalony od grobowca.” A zatem Jezus zmartwychwstał w nocy.
A zatem, jeżeli by był krzyżowany w czwartek, to mamy noc z czwartku na piątek – noc pierwsza, mamy dzień w piątek, mamy noc drugą z piątku na sobotę, mamy dzień drugi i mamy zmartwychwstanie w środku trzeciej nocy i nie mamy trzeciego dnia. Czy to widzisz, siostro i bracie? Zatem pojawia się druga szkoła teologiczna – i osobiście teraz docieramy do sedna – której, kiedy zacząłem to zgłębiać i studiować Słowo, zacząłem się ku niej skłaniać. Mianowicie, że Jezus został ukrzyżowany w środę.
Pierwsza moja myśl, która się pojawiła, to jest: „Zaraz, powoli, bo wtedy szabat był wielki szabat w czwartek i normalny szabat był w sobotę, ale co z piątkiem?” Wtedy też był jakiś szabat? I zacząłem wymyślać, jaki to mógł być szabat. Nie, nie mogło być żadnego szabatu. Szabat był w czwartek, szabat był w sobotę, ale no to co z piątkiem? Przecież gdyby po pierwszym wielkim szabacie był piątek – normalnie roboczy, wtedy kobiety powinny przylecieć do grobu, prawda? No nie. I musimy sobie o tej jednej rzeczy przypomnieć, że zauważcie, my cały czas patrzymy na tę historię, niestety wprowadzając w nią anachronizmy teologiczne, bo wiemy, że kobiety ostatecznie przyszły, uczniowie nie do końca wierzyli, ale kobiety wierzyły – kobiety w nic nie wierzyły tak samo jak uczniowie, one nie wierzyły, że On zmartwychwstanie, one nie wiedziały, że trzeciego dnia… Wiesz, kto wierzył? Może nie wierzył, ale kto pamiętał, czego Jezus nauczał? Jego wrogowie.
Patrz, co się dzieje: Ewangelia Mateusza, 27 rozdział. Kiedy Jezus już umiera, jest pochowany do grobu przed zachodem słońca, przed rozpoczęciem wielkiego szabatu paschalnego, pierwszego dnia Przaśników – zobacz, co się dzieje: Ewangelia Mateusza, 27 rozdział, sześćdziesiąty werset i sześćdziesiąty pierwszy: „Złożył Józef, zabrał ciało Józef z Arymatei, zabrał ciało Jezusa, owinął je w czyste płótno, złożył w swoim nowym grobowcu, który wykuł w skale. Przed wejście do grobowca zatoczył wielki kamień i odszedł.” Co się stało? Nic się więcej nie stało – grób, kamień, nie ma żadnych Rzymian. Pamiętaj: kto tam jest? Jest Maria Magdalena i druga Maria. A Maria Magdalena i druga Maria siedziały tam naprzeciw grobowca i z innych Ewangelii też czytamy, że siedziały, żeby sobie zapamiętać, gdzie jest ten grobowiec – on był nowy, tam nie było dookoła najwyraźniej innych grobów, prywatny, potem poszły. Czy przyszli Rzymianie pilnować grobu? Nie, nie przyszli. Po ukrzyżowaniu Jezusa i złożenia go do grobu nikogo to nie interesowało, gdzie on leży, żeby go pilnować, ani co się dalej stanie.
Dopiero wielkiego dnia, następnego dnia – zobacz, 62 werset: „Następnego dnia, pierwszego po dniu przygotowania” – rozumiesz to? W dzień jednego z największych szabatów, kiedy nie tylko nie wolno było chodzić, trzeba było czym innym się zająć, nagle dotarło do wrogów Jezusa, odpowiedzialnych za Jego śmierć, co On mówił. Przyszli więc naczelni kapłani i faryzeusze, zebrali się u Piłata, u poganina – mieli gdzieś, że się zanieczyszczą, rozumiesz, jaka to musiała być sensacja w całej Jerozolimie, że ci, którzy wszystkim każą przestrzegać prawa i tak dalej, łamią prawo, idą do Piłata w największy dzień, w największe święto. Po co? Przyszli do niego – 63 werset – i oznajmili: „Panie! Przypomnieliśmy sobie, że ten zwodziciel powiedział, gdy jeszcze żył: Po trzech dniach zmartwychwstanę.” Rozumiesz? Oni mieli świetne rozumienie: trzy dni i trzy noce. Oni świetnie pamiętali znak Jonasza: trzy dni i trzy noce we wnętrznościach ziemi jak Jonasz we wnętrzu ryby. „Rozkaż więc zabezpieczyć grobowiec aż do trzeciego dnia, aby przypadkiem Jego uczniowie nie przyszli w nocy i nie wykradli Go i nie powiedzieli ludowi: Powstał z martwych, bo wtedy ten ostatni błąd będzie jeszcze gorszy niż pierwszy…”
To wszystko jest pracą. Jeżeli między ukrzyżowaniem Jezusa – załóżmy, że byłby to czwartek – był wielki szabat w piątek i normalny szabat w sobotę, to kiedy miałyby to zrobić? Niektórzy powiadają: „Może zaraz po szabacie, tuż przed tym, jak poszły”, bo rzeczywiście Łukasz zaznacza: „Zrobiły to po śmierci Jezusa, przed pójściem (24 rozdział, 1 werset, 1 dnia tygodnia) do Jego grobu, ale zachowywały szabat.” Więc niektórzy mówią: „Pewnie wstały rano, może nawet się nie kładły spać, w nocy przygotowywały te wszystkie rzeczy i poszły do grobu.” Ale w sukurs Łukaszowi przychodzi Marek, który ostatecznie zdumiewające świadectwo nam daje – trzeciego pełnego dnia, który był dniem roboczym.
Otóż w 16 rozdziale, w pierwszym i drugim wersecie swojej Ewangelii, Marek pisze: „A gdy minął szabat, Maria Magdalena, Maria Jakuba i Salome nakupiły wonności, aby pójść i namaścić Go. Pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem, gdy wzeszło słońce, przyszły do grobu.” I tu niektórzy mówią: „Okej, to też jeszcze skończył się szabat w sobotę, w sobotę wieczorem w Jerozolimie wciąż jeszcze są otwarte sklepy.” Tak, dzisiaj są otwarte, jak mamy światło elektryczne, rozumiesz? Ale wtedy też były otwarte, bo oni już rozpoczynali biznes – niech będzie.
Otóż, kochana siostro, czcigodny, serdeczny bracie – patrz, co jest napisane w języku greckim. Mamy tutaj dwa wersy, które zaczynają się inaczej niż mamy w tłumaczeniu napisane. Otóż mamy napisane tak: „A gdy minął szabat” – i gdy minął szabat, to zdanie zaczyna się od greckiego „kai”, czyli „i”, a „gdy minął szabat, Maria Magdalena, Maria Jakuba i Salome nakupiły wonności, aby pójść i Go namaścić.” Jak się zaczyna drugi werset? „A pierwszego dnia po szabacie, wczesnym rankiem…” W języku greckim tu Marek mówi o dwóch szabatach: po tym pierwszym szabacie kobiety poszły nakupić wonności, aby pójść i Go namaścić, kiedy już to będzie możliwe. Kiedy poszły, kiedy to było możliwe? Pierwszego dnia po kolejnym szabacie. Sprawdź sobie w języku greckim 16 rozdział Ewangelii Marka, pierwszy i drugi werset: „A gdy minął pierwszy szabat” – jaki pierwszy szabat? Bo o tym pierwszym szabacie Marek również mówi. Spójrz: 15 rozdział Ewangelii Marka, 42 werset: „A ponieważ był to dzień przygotowania, który jest przed tym szabatem” – jakim? Paschalnym. „I nastał już wieczór, przyszedł Józef…” i tak dalej, i tak dalej. I on dokładnie o tym mówi: „A gdy minął” – 16 rozdział, pierwszy werset – „ten szabat”, czyli w piątek Maria Magdalena, Maria Jakuba i Salome nakupiły wonności, aby pójść i namaścić Go. Czemu nie poszły Go namaścić? Dlatego że tam cały czas stali strażnicy rzymscy i tak by ich nie dopuścili. Kiedy one więc poszły? A pierwszego dnia po kolejnym szabacie, wczesnym rankiem, gdy wzeszło słońce, przyszły do grobu.
I teraz popatrz… Kiedy te wszystkie informacje zbieramy: Jezus – zakładamy – żeby umarł w środę, to wtedy mamy pierwszą noc ze środy na czwartek i pierwszy dzień – czwartkowy dzień wielkiego szabatu. Potem mamy drugą noc z czwartku na piątek i normalny dzień piątkowy – drugi dzień. Potem mamy trzecią noc z piątku na sobotę, rozumiesz? Już sobotę, normalnego szabatu. I co? I trzeci dzień szabatowy, czyli sobotę – trzy dni i trzy noce. Kiedy Jezus zmartwychwstaje? Po tym dniu szabatowym, w nocy z soboty na niedzielę.
Nie widzę osobiście żadnej innej możliwości, żeby Jezus mógł umrzeć jakkolwiek inaczej, jeżeli by miał wypełnić znak Jonasza. Wiesz, co w moim sercu zawsze stanowiło problem i nie chciałem się temu przyglądać, bo się bałem, że mi wyjdzie środa – ten piątek środkowy, który powinien być normalnym dniem, bo miałem, rozumiesz? Nauczyciel Biblii, nauczyciel Słowa Bożego, dokładnie miałem swoje, rozumiesz, przedzałożenie, że tam muszą być dwa szabaty. Dlaczego? No bo na przykład kiedyś słuchałem, bardzo, bardzo, bardzo dawno temu, jeszcze w Kościele rzymskokatolickim, nauczania Żydów mesjańskich, że Mesjasz umarł i nie zmartwychwstał tylko dlatego, że uszanował szabaty – pierwszy i drugi, więc umarł w czwartek, zmartwychwstał w niedzielę, a nie zmartwychwstawał wcześniej. Czemu? Bo szanował szabaty. I mi się to jakoś udzieliło. A piątek? Wtedy było: „No dobra, może nie musiał szanować szabatu, ale kobiety by przyszły i na pewno by tam coś robiły.” A potem nagle się okazuje: „No nie, nie przyszłyby, bo one nie przyszły po to, żeby go spotkać zmartwychwstałym, tylko żeby mu usłużyć.” I nie poszły tam po to, żeby się bić z Rzymianami, tylko żeby oni już poszli i żeby wtedy, dlatego one się zastanawiały: „Kto nam odwali kamień?”, bo nie zakładały, że będą tam Rzymianie, którzy im pomogą, bo im raczej by nie pomagali – wręcz przeciwnie, tak? Więc miałem parę przedzałożeń, które jak zostały usunięte, nagle się okazało: „Hej, wielki szabat w czwartek, normalny szabat w sobotę, po drodze piątek, Jezus ukrzyżowany na Golgocie w środę, umiera o piętnastej w środę o piętnastej, bracie Tymoteuszu, a zmartwychwstaje w nocy z soboty na niedzielę.” I wtedy wszystko się zgadza. I wtedy też widzimy, że nie musimy kombinować, rozumiesz, ani ze znakiem Jonasza, ani z tymi trzema dniami i nocami, ani unikać tych wszystkich fragmentów, kiedy Jezus mówi: „Ten znak musi się wypełnić”, kiedy Paweł mówi: „trzeciego dnia zgodnie z Pismem”, bo my wiemy, co znaczy trzeci dzień – znak Jonasza: po trzech dniach, pełne trzy dni i pełne trzy noce w grobie. I wtedy Jezus zmartwychwstaje.
I Biblia, kiedy zapominamy o swoich przedrozumieniach – ja się teraz, kochani, dzisiaj przyznaję uczciwie, jest to jakaś forma mojej, nie wiem, pokuty, że nie powiedziałem nigdy o tym wcześniej, bo po prostu nie jest to też tak, że teraz nagle to dzisiaj odkryłem, ale idzie mi o to, że wcześniej się tym nie zajmowałem ze względu na te moje przedrozumienia, nie chciało mi się w to wchodzić. Ale jak wchodzisz uczciwie i mówisz: „Biblio – jak Roman Brandstaetter – Biblio, mów do mnie”, i naprawdę pozwalasz Duchowi Świętemu przez zapisane Słowo Boga do ciebie przemawiać, to widzisz po raz kolejny, że Biblia jest bardzo precyzyjna, wszystko się w niej zgadza, znacznie bardziej niż my byśmy sobie to wymyślili. A za każdym razem, jak mamy jakiś biblijny, egzegetyczny problem i nam się wydaje, że coś się jednak nie zgadza, kiedy zaczynamy uważnie studiować Słowo Boże, to nam kolejny raz kolejne genialne, cudowne tajemnice Bożej prawdy objawia.
Jezus umarł zgodnie z Pismem za nasze grzechy, dla naszego zbawienia, przebywał we wnętrzu ziemi jak Jonasz we wnętrzu ryby trzy dni i trzy noce, powstał z martwych w pełni chwalebny, w pełni zwycięski, odniósłszy pełne zwycięstwo nad diabłem, wszelką zwierzchnością, śmiercią i grzechem – raz na zawsze. Jeżeli wierzysz w Niego takiego, cudownie powstałego z martwych, który umarł dla twojego zbawienia, ale żyje – to masz życie wieczne, siostro i bracie, mamy życie wieczne w Nim. Amen.
Jeszcze raz powtórzę: pamiętajcie, kto jutro idzie gdziekolwiek na jakiś Wielki Piątek – niech idzie. Nie temu miało służyć to nauczanie. Ono miało służyć oddaniu absolutnego szacunku Bogu, który, jeżeli coś zapisał – a zapisał w swoim Słowie – to zapisał bez błędu i nie mógł się mylić. To, co On głosił, ludzie zaczną wierzyć, że to, co On głosił, jest prawdą.
Piłat powiedział im: „Macie straż, idźcie, zabezpieczcie jak umiecie.” I teraz patrz – najważniejsze dla naszego rozumienia: kiedy kobiety czy ktokolwiek inny mógł się tam pojawić? Piłat powiedział im: „Macie straż, idźcie, zabezpieczcie jak umiecie.” Poszli więc i zabezpieczyli grobowiec, pieczętując kamień i stawiając straż. Oni o tym wiedzieli, rozgłosili to w całym mieście, że nie będzie możliwości żadnego wykradzenia tego ciała, ponieważ są strażnicy, są pieczęci na kamieniu. Więc rozumiesz: jest szabat w czwartek, następny jest w sobotę. Czemu kobiety nie poszłyby w piątek? Bo zostałyby odpędzone – i to brutalnie, jako próbujące wejść do grobu, być może po to, żeby go wykraść. Chodziło dokładnie o to: odczekajmy te trzy dni, już okaże się, że Jezus nie zmartwychwstał, wtedy pójdziemy i mu usłużymy. Dokładnie taka była idea.
Okej. Osobiście dla mnie to jest jasne, bo zauważ: po tym, kiedy Jezus zmartwychwstał, w noc swojego zmartwychwstania roztrząsł… Spójrz na to: 28 rozdział, 2 werset Ewangelii Mateusza: „Oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Anioł Pana bowiem, stąpiwszy z nieba, podszedł, odwalił kamień od wejścia i usiadł na nim. Jego oblicze było jak błyskawica, jego szaty białe jak śnieg, a strażnicy drżeli ze strachu i stali się jak umarli.” Ten anioł później mówi do kobiet, rozumiesz? On z nimi rozmawia. Ci strażnicy nie dopilnowali rozkazów i dlatego Żydzi, jak się dowiedzieli, co się stało – spójrz, 12 werset: „Ci zaś” – 11 werset – „gdy one poszły, w Ewangelii Mateusza, 28 rozdział, niektórzy ze straży przyszli do miasta i oznajmili naczelnym kapłanom wszystko, co się stało.” Nie poszli do Piłata, bo rozumiesz, on ich odesłał, żeby wykonać zadanie – ci go nie wykonali, ale przynajmniej tym powiedzieli, być może, rozumiesz, na zasadzie: „Ej, wy powiedzieliście, że przyjdą uczniowie i go wykraść, jak chłop sam stamtąd wyszedł i nie było nic, co moglibyśmy zrobić, żeby go powstrzymać.” Ci zebrali się ze starszymi – 12 rozdział, czy z wszystkimi odpowiedzialnymi w Jerozolimie – i naradziwszy się, dali żołnierzom sporo pieniędzy i powiedzieli: „Mówcie, że jego uczniowie jednak przyszli w nocy i wykradli go, gdy wy spaliście.” No dobra, ale jak się Piłat o tym dowie? No to gdyby to doszło – 14 werset – do namiestnika, my go przekonamy, a wam zapewnimy bezpieczeństwo. I 15 werset mówi, że oni wzięli pieniądze, zrobili, jak ich pouczono, i rozniosła się ta wieść wśród Żydów i trwa aż do dziś.
To była poważna historia, żeby pilnować ponad trzy dni, żeby w trakcie tych trzech dni i trzech nocy nie przyszli uczniowie wykraść Jezusa. Dlatego uczniowie ani myśleli, żeby tam chodzić, niewiasty również nie planowały, bo nie dałoby się jeszcze wtedy otworzyć tego kamienia. Niemniej mamy jeszcze drugi bardzo interesujący dowód na to, że to były pełne trzy dni, dwa szabaty i jeden nie szabat.
Pierwszy, który nam daje, kochani, wskazówkę, że wydarzyło się coś istotnego, to jest Łukasz w 23 rozdziale. Mianowicie pisze następującą rzecz – to jest końcówka 23 rozdziału i to są dosłownie ostatnie dwa fragmenty, które pokażą ci, że naprawdę ewidentnie z Biblii wynika, że to była środa. Otóż w Ewangelii Łukasza, w 23 rozdziale, w 55 i 56 wersecie czytamy, że jak Jezusa już zabili, tam złożyli Go, bo zbliżał się dzień przygotowania i wielki szabat. W 55 wersecie, w 23 rozdziale Ewangelii Łukasza czytamy: „Poszły też za Nim kobiety, które przybyły z Nim z Galilei, zobaczyły grobowiec i jak złożono Jego ciało.” I mamy 56 werset – w bardzo dobrym tłumaczeniu UBG brzmiący: „A gdy wróciły, przygotowały wonności i olejki, lecz w szabat odpoczywały zgodnie z przykazaniem.” Teraz powoli: po pierwsze, zobaczysz w języku greckim, że nie ma „a kiedy wróciły”, tylko zdanie zaczyna się od „powróciły tam, skąd przyszły”, a następnie nie ma łącznika „i przygotowały wonności i olejki”, lecz pojawia się łącznik konfrontujący pierwszą część zdania: „Wróciły, ale nie osiadły na laurach, lecz przygotowały wonności i olejki.” I niektórzy powiadają: „No tak, to nie jest dowód, że one to zrobiły w piątek, który nie był wolnym od pracy dniem, tylko że miały już wcześniej te olejki.” Widzisz, po pierwsze, nie tylko kupowanie wonności i olejków, ale też przygotowywanie ich, wlewanie w specjalne słoiczki, naczynka, które potem składanie specjalnych szat – być może one chciały zmienić chustę na twarzy Jezusa itd.
źródło tekstu (transkrypcja): https://www.youtube.com/live/tD5KxGm5KsA?si=ZoIoqeOyrcACvYdF
źródło grafiki: drograprawdazycie.pl
Zostaw odpowiedź